Kolejny raz upiekłam bułeczki korzystając z blogu Dorotki. Tym razem wypróbowałam przepis na ciasto, które można przygotować wieczorem, wstawić uformowane bułki na noc do lodówki (przykryte folią) i rano po wyrośnięciu upiec. Można je przed pieczeniem zamrozić (do 30 dni), wyjąć w dniu pieczenia, a gdy się ocieplą i podwoją objętość - piec. Ciekawe rozwiązanie dla zapracowanych ;)
Składniki na 12 - 16 bułek:
1 szklanka ciepłego mleka
24g drożdży świeżych lub 12g suchych
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
2 jajka
110g miękkiego masła
4 szkl. mąki (ja użyłam 2 szkl. mąki pszennej i 2 szkl. mąki żytniej)
Do ciepłego mleka wkruszyć drożdże, dodać cukier, sól i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do wyrośniętego rozczynu dodać jajka, roztrzepać je i następnie dodać mąkę oraz miękkie masło. Wyrobić na gładkie ciasto, odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Po wyrośnięciu podzielić ciasto na 12-16 części, uformować bułki, które ułożyć na blaszce, zostawiając 1 cm odstępu między nimi. Przykryć ściereczką i odstawić na 45 minut, aż się zetkną. Posmarować jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką mleka. Piec 20-25 minut w 185 stopniach. Studzić na kratce.
Jeśli chcemy upiec bułki na drugi dzień, należy je zaraz po uformowaniu i ułożeniu na blaszce przykryć dokładnie folią i wstawić do lodówki. Gdy planujemy wypiek później, można je zamrozić i upiec po całkowitym rozmrożeniu i podwojeniu objętości.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz