Na upalną lipcową imprezę z okazji 40 urodzin mojego męża rodzinka domagała się lekkiego tortu bez masy cukrowej. Kilka dni próbowałam wymyślić motyw i nie mogłam się zdecydować jaką figurkę na tort ulepić. Inspiracją stały się zdjęcia z wakacji, które zgrywałam z aparatu kilka dni przed imprezą - piasek, plaża i leniuchujący małżonek delektujący się zimnym piwkiem - to było to :) Oto efekt:
Życie zaczyna się po 40-stce...
Wszystkiego naj najlepszego!
Wszystkiego naj najlepszego!
Kolejne dopracowane dzieło! Super!
OdpowiedzUsuńWidzę też nowe literki, sama robiłaś?
Wszystkiego najlepszego dla męża, piękny tort i jaka świetna figurka, to wszystko sama Pani lepiła?
OdpowiedzUsuńHahaha, ale się uśmiałam. To Pani mąż tak się wylegiwuje pod parasolką? Świetny torcik! Jestem wielbicielką bloga i często zaglądam. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMoniko, dziękuję :) literki sama robię za pomocą specjalnych wykrawaczek
OdpowiedzUsuńAnonimowy, dziękuję za życzenia dla męża, figurki i wszystkie ozdoby na tortach sama lepię, jedynie w tym torcie parasolka była kupiona
Konstancjo, miło mi, że zaglądasz na mój blog :) tak, to tort dla mojego męża, więc może trochę podobna do niego ta figurka ;P Pozdrawiam